Cenzura jak w PRL’u
Pracownicy niemieckiego międzynarodowego nadawcy Deutsche Welle (DW), przemawiając anonimowo, ujawnili presję na dziennikarzy relacjonujących działania Izraela w Gazie:
- Uniemożliwianie użycia terminu ” Palestyna.”
- Dostarczanie skryptów z wstępnie zatwierdzonymi argumentami przeciwko pro-palestyńskim poglądom podczas transmisji na żywo.
- Udział w sesjach „świadomości antysemityzmu”, podobno łączące krytykę Izraela z antysemityzmem.
- Analizowanie artykułów o Gazie z najwyższą ostrożnością.
Pomimo twierdzeń, że DW sprzeciwia się rasizmowi, islamofobia i antyarabskie komentarze były podobno powszechne w redakcji.- Twierdzenie, że filmy przedstawiające dzieci po eksplozjach były fałszywe i sugerowanie, że będą emitowane ze względów etycznych.
Menedżer zapytał, dlaczego Gazańczycy nie chowają się w tunelach Hamasu, jeśli nie ma bezpiecznych miejsc w Gazie.- Nagrywanie wcześniej wywiadów pro-palestyńskich, w celu uniknięcia problemów na antenie, zwłaszcza gdy nie ma pewności co do pozycji gości.
- Jeden z dziennikarzy zauważył: „Nadzór kogoś, kto stoi nade mną, aby zdecydować, co zostanie wyemitowane, było bardzo niezwykłym doświadczeniem.”
Germany’s international broadcaster Deutsche Welle (DW) employees, speaking anonymously, revealed pressures on journalists covering Israel’s actions in Gaza:
- Prevented the use of the term “Palestine.”
- Provided anchors with pre-approved arguments against pro-Palestinian views during live broadcasts.
- Held “anti-Semitism awareness” sessions, reportedly linking criticism of Israel to anti-Semitism.
- Scrutinized articles with extreme caution.
- Despite claiming to oppose racism, Islamophobic and anti-Arab comments were reportedly common in the newsroom.
- Claimed videos of children after explosions were fake and suggested not airing them for ethical reasons.
- A manager questioned why Gazans don’t hide in Hamas tunnels if there’s no safe place.
- Pre-recorded pro-Palestinian interviews to avoid on-air issues, especially when unsure of guests’ positions.
- One journalist remarked, “Having someone stand behind me to decide what gets cut was highly unusual.”