Dziewięcioletni psychopata pozabijał zwierzęta w minizoo w Holandii

„Nie okazywał żadnych emocji”

Do masakry w minizoo w holenderskiej miejscowości Hoek van Holland doszło 11 marca. Późnym popołudniem zjawił się tam dziewięciolatek, który nie wzbudzając niczyich podejrzeń, skierował swoje kroki do klatek z królikami i świnkami morskimi. Zamiast podziwiać zwierzaki, udusił dwanaście z nich.

Dziewięciolatek zabił dwanaścioro zwierząt

Kiedy pracownicy mini ZOO zorientowali się, co się stało, niezwłocznie zawiadomili policję. Mundurowi szybko odnaleźli chłopca, na miejscu zjawili się jego rodzice. „Po wszystkim nie okazywał żadnych emocji” – cytuje wypowiedź managera minizoo portal Daily Mail

Chłopiec nie odpowie za swój czyn

Pracownicy minizoo są wstrząśnięci całym zajściem. Zgodnie z prawem, chłopiec nie odpowie za swój czyn, ponieważ ma mniej niż 12 lat. Zostanie jednak objęty opieką specjalistów.

Trzeba to dokładnie zbadać

– Żal mi zwierząt, ale także małego chłopca, który najwyraźniej czuje się tak źle, że musiał to zrobić – powiedziała na łamach Daily Mail psychiatra Esther van Fenema. Według specjalistki znęcanie się nad zwierzętami przez dziecko to bardzo niepokojący objaw zaburzeń, które trzeba dokładnie zbadać i otoczyć dziecko odpowiednią opieką.

https://www.edziecko.pl/rodzice/7,79361,30808510,masakra-w-mini-zoo-dziewieciolatek-pozabijal-zwierzeta-nie.html

Takiego jak wyżej osobnika, ktory powstał w chwili poczęcia, z uwagi na inaczej zbudowany mózg i zachowanie, nie sposób określić istotą ludzką:

(fragment o psychopatii właściwej)

Przeciętna inteligencja osobników z omawianą tu dewiacją szczególnie mierzona typowymi testami, ustępuje tylko umiarkowanie ludziom normalnym i jest podobnie zróżnicowana. Nie spotyka się jednak wśród nich uzdolnień najwyższej klasy, jak także rzemieślniczo-technicznych. Najzdolniejsi mogą więc mieć osiągnięcia w naukach, które nie wymagają dobrego wyczucia realiów psychologicznych lub zaradności technicznej. Z naukową uczciwością bywa z reguły gorzej. Kiedy jednak usiłujemy
konstruować specjalne testy „mądrości życiowej” lub „wyobraźni społeczno-moralnej”, mimo wielu trudności z ich psychometryczną ewaluacją, ujawniająone u tego rodzaju jednostek ubóstwo zupełnie nieproporcjonalne do ich indywidualnego poziomu uzdolnień.
Obok jednak deficytów normalnego światopoglądu psychologicznego i moralnego, rozwijają oni pewną wiedzę psychologiczną im właściwą, której brakuje z kolei w normalnym ludzkim światopoglądzie. Już w dzieciństwie pojawia się u nich pewna świadomość swojej odmienności od tamtego świata ludzkiego, który ich otacza i odrzuca. Szybko uczą się rozpoznawać wzajemnie w tłumie i pojawia się świadomość istnienia im podobnych. Na nas patrzą z pewnego dystansu swojej paragatunkowej odmienności. Naturalne ludzkie reakcje, które często nie budząw nas zainteresowania, im wydają się dziwne, czasem komiczne, a więc interesujące. Obserwująnas i wyciągająz tego wnioski, kształtując swój odmienny świat pojęć. Stają się znawcami naszych słabości i przygodnymi a bezlitosnymi eksperymentatorami. Powodowane przez nich krzywdy i cierpienia nie budzą w nich poczucia winy, bo wynikają z tej ich odmienności, a dotyczą „tamtych” ludzi, których oni odczuwają jako istoty nie całkiem współgatunkowe. Istnienia tego ich odmiennego świata pojęć przeciętny człowiek normalny nie domyśla się i nie docenia go, lub interpretuje swoje spostrzeżenia w kategoriach moralizujących.
Podobną wiedzę odmienną może zdobyć badacz tych zjawisk dzięki długotrwałemu ich studiowaniu. Nie bez pewnych trudności, może posługiwać się nią, jak obcym wyuczonym językiem, co pozwala na łatwe rozpoznawanie tej anomalii. W końcu człowiek normalny może nauczyć się mówić ich językiem pojęć, ale oni nie potrafią nigdy przyswoić sobie światopoglądu normalnego człowieka, chociaż usiłują to udawać przez całe życie. Jak się przekonamy później, podobna umiejętność praktyczna odróżniania ich staje się powszechna wśród narodów dotkniętych makrosocjalnym zjawiskiem patologicznym, w którym ta właśnie anomalia gra rolę inspiratywną.


Produktem ich wysiłków staje się tylko rola i maska normalności, za którą skrywają swoją odmienną rzeczywistość. Umysłowa wybitność niektórych psychopatów, czy ich psychologiczny geniusz, w które sami uwierzyli i usiłują sugerować innym, są także mitem i rolą które zawierają jednak cząstkę wspomnianej specyficznej prawdy. Kiedy mowa o masce normalności, jaką noszą osobnicy tego rodzaju i w mniejszym stopniu inni podobni dewianci, należy tu wspomnieć książkę Hervy Clecley’a ,,Mask of Sanity”, gdzie jako wybitny badacz, ten właśnie objaw przyjął jako ognisko swoich refleksji. Oto fragment w przekładzie autora:


Pamiętajmy, że jego typowe zachowanie udaremnia to, co wydawało się być jego własnymi celami. Czy to nie on sam jest głęboko oszukiwany przez swoją pozorną normalność? Chociaż on przemyślnie oszukuje innych i jest prawie świadomy swoich kłamstw, okazuje się niezdolny aby odróżniać trafnie swoje własnepseudointencje, pseudowyrzuty sumienia, pseudomiłość, et cetera, od naturalnych reakcji normalnej osoby. Jego widoczny brak wglądu wskazuje na to, jak mało docenia naturę swojej
nienormalności. Kiedy inni nie akceptują od razu jego „ słowa honoru jako dżentelmena „, jego zdumienie, jak sądzę, jest często niekłamane. Jego subiektywne doświadczeniejest tak odbarwione od głębszego uczucia, że on jest niepokonałnie nieświadom tego, co znaczy życie dla innych ludzi.

Jego świadomość istnienia czegoś odwrotnego do zakłamania jest tak niematerialnie teoretyczna, że to staje się wątpliwe, czy należy mu przypisywać to, co my nazywamy zakłamaniem. Jeżeli on sam nie zna wyższych wartości, czy można o nim powiedzieć, że on pojmuje odpowiednio naturę i jakość urazów, jakie jego postępowanie zadaje innym?
Małemu dziecku, które nie ma wspomnienia dotkliwego bólu, może jego matka mówić, że obcinanie psu ogona jest czymś złym. Wiedząc, że to jest niewłaściwe, ono może kontynuować taką operację. My nie powinniśmy więc rozgrzeszać go całkiem od odpowiedzialności, jeżeli po wiemy, że ono rozumiało mniej niż dorosły, który używa noża w pełni rozeznania cierpienia fizycznego. Czy jakaś osoba może doświadczać głębszych poziomów smutku bez niezbędnej wiedzy o szczęściu? Czy może więc taki człowiek osiągnąć złą intencję w pełnym sensie, bez realnej znajomości przeciwieństwa zła? Ja nie mam finalnej odpowiedzi na te pytania.
(Tłumaczenie autora).


Wszyscy badacze psychopatii podkreślają trzy właściwości, co dotyczy przede wszystkim tej jej najbardziej typowej odmiany: brak poczucia winy z powodu swoich czynów asocjalnych, niezdolność do rzeczywistej miłości, oraz wielomówność łatwo rozmijającą się z rzeczywistością.

Pacjent nerwicowy bywa małomówny i miewa trudności z wypowiedzeniem tego, co boli go najbardziej. Psycholog musi umieć omijać te trudności. Nerwicowiec bywa pełen nadmiernych wyrzutów sumienia, z powodu swoich czynów, które byłoby znacznie łatwiej wybaczyć. Tacy ludzie potrafią kochać kogoś trwale i uczciwie mając trudności z wypowiedzeniem tego i realizacjąswoich pragnień. Zachowanie psychopaty stanowi przeciwny biegun w stosunku do takich trudności.


Psychopata ma niewiele poczucia winy. On może popełnić najbardziej odrażające czyny, ale patrzy na nie bez wyrzutów sumienia. Psychopata ma spaczoną zdolność do miłości. Jego związki uczuciowe, jeżeli takie istnieją, są mizerne, płynne i zmierzają do zaspokojenia jego własnych pragnień. Te ostatnie dwie cechy, brak poczucia winy i brak miłości, w sposób oczywisty określają psychopatę jako różnego od innych ludzi. (Mc Cord and Mc Cord 1956 — tłumaczenie autora)

Ponerologia polityczna – A.Łobaczewski

Kościół i inne monoteistyczne sekty, oczywiście nic nie wiedzą i nie chcą wiedzieć o dziedziczności tej anomalii, gdyż mają inne cele niż edukowanie ludzi w tym, by rozpoznawali psychopatów, np. wśród swoich nauczycieli akademickich, polityków lub samych księży, rabinów czy imamów.

Tym niemniej autora tego bloga nurtuje pytanie czy gdyby Kościół dowiedział sie o tejże uwarunkowanej genetycznie anomalii, dalej byłby przeciwnikiem aborcji z gwałtów dokonanych przez tak uwarunkowanych osobników, dla których gwałt jest czasami jedynym sposobem na przekazanie swoich psychopatycznych genów? Może jakiś wierzący zindoktrynowany przez Kościół śmiałek się wypowie czy wiedza o psychopatii zmieniła jego nastwienie w tej kwestii?

Pozdrawiam wszystkich wierzących

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *