Sekta smoleńska pewnie zasmucona
Po siedmiu latach milczenia prokurator odpowiedzialny za śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej ujawnił wyniki zagranicznych ekspertyz, które podważają tezę o przeprowadzonym zamachu. W reportażu TVN24 Krzysztof Schwartz opowiedział o kulisach trudnej współpracy z podkomisją smoleńską Antoniego Macierewicza. Wyznał przy tym, że żałuje członkostwa w zespole śledczym – Mamy dość. Chcemy skończyć – oświadczył.
Prokurator Krzysztof Schwartz jest szefem Zespołu Śledczego nr 1, powołanego za czasów rządów PiS przez ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę do zbadania przyczyn katastrofy w Smoleńsku. W reportażu Piotra Świerczka „Siła śledztwa” zrealizowanym w ramach programu „Czarno na białym” emitowanym w TVN24 prokurator po siedmiu latach przerwał milczenie i opowiedział o dotychczasowych wynikach śledztwa prowadzonego od 2017 roku.
Biegli zgodni ws. katastrofy smoleńskiej: Nie było wybuchu
https://www.wojskonews.pl/article,prokurator_przerywa_milczenie_ws_katastrofy_smolenskiej_mamy_dosc_chcemy_skonczyc.html
Nawet jeśli ktoś lata o wiele mniejszymi statkami powietrznymi, jest świadom obowiązujących przed, po, i w trakcie lotu procedur. W przypadku tak ważnego lotu i tak dużego statku powietrznego tych procedur złamano zbyt wiele:
Czynnik ludzki jest odpowiedzialny za ok. 75% wypadków lotniczych:
Obalając jeden z mitów narosłych wokół katastrofy i osoby prezydenta RP, to Kaczyński, z którego po katastrofie zrobiono bohatera narodowego, i który najprawdopodobniej jest w dużej mierze odpowiedzialny za tę katastrofę (rozmowy między braćmi poprzedzającej katastrofę z jakiegoś powodu nie upubliczniono [* patrz niżej] – mieli ustanowioną gorącą linię, czytaj niżej), nigdy nie był żadnym polskim patriotą, tylko zwykłym sprzedawczykiem:
13 grudnia to rocznica dwu bolesnych dla Polski i Polaków wydarzeń. W 1981 roku sowiecka agentura na czele z Jaruzelskim i Kiszczakiem zdławiła stanem wojennym katolicką i narodową Solidarność. W 2007 roku podpisano Traktat Lizboński, który był etapem na drodze likwidacji polskiej niepodległości i suwerenności.
13 grudnia 2007 w Lizbonie premier Donald Tusk i Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski wraz z innymi szefami państw i dyplomacji krajów Unii Europejskiej podpisali Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską, umożliwiając tym samym, zdaniem przeciwników integracji europejskiej, dalszą likwidację niepodległości i suwerenności Polski na drodze integracji z Unią Europejską. Traktat ten podpisał też 9 kwietnia 2008 Prezydent RP Lech Kaczyński. Prawo i Sprawiedliwość uważa podpisanie przez Lecha Kaczyńskiego Traktatu Lizbońskiego za swój największy sukces w polityce międzynarodowej.
https://medianarodowe.com/2021/12/13/14-rocznica-podpisania-traktatu-lizbonskiego/
Mija dziesięć lat od podpisania traktatu lizbońskiego przez Lecha Kaczyńskiego. Dziś już bardzo niewielu zaprzeczy, że ten traktat zdegradował pozycję Polski w UE i stworzył ramy prawne dla narzucania Polsce woli kluczowych państw. Tym samym jest on przyczyną i początkiem obecnych problemów Polski w UE.
Wyrzekliśmy się, w imieniu Polski uczynił to Kaczyński, suwerenności za nic.
Pewnych szczegółów na temat tego, jak ta fatalna decyzja Lecha Kaczyńskiego została podjęta, możemy dowiedzieć się z książki Łukasza Warzechy – „Lech Kaczyński ostatni wywiad”.
Okazuje się, że Lech Kaczyński nie miał świadomości i nie rozumiał na czym polega zagrożenie. Jako swój sukces upatrywał zamieszczenie w traktacie faktycznie nieistotnych, nie funkcjonujących lub obowiązujących tylko określony czas zapisów:
„Wprowadziliśmy [do traktatu lizbońskiego] zasadę solidarności energetycznej (…) Kluczowe było oczywiście przedłużenie o dziesięć lat obowiązywania nicejskiej metody głosowania (…) wygraliśmy sprawę flagi i hymnu UE, czyli zewnętrznych atrybutów państwa. Jak pan wie, przepisy ich dotyczące ostatecznie się w traktacie nie znalazły.” (strona 262)
Kaczyński miał informacje, że sprawa imigracji może być zagrożeniem.
Warzecha zanotował jego wypowiedź: „Państwa z południa Europy na przykład bardzo interesuje problem imigracji. Hiszpanom, którzy poza tym są zainteresowani Ameryką Południową i po części Afryką, zależy na kolektywizacji odpowiedzialności za imigrację, nawet do tego stopnia – nieco upraszczając – żeby imigranci do Unii byli rozdzielani po jej wszystkich państwach, z Polską włącznie.” (strona 253)
Czyli Kaczyński wiedział, że imigranci mogą być w przyszłości obowiązkowo wysyłani do Polski, jednak nie zrobił nic by temu zapobiec, by zadbać o wyłączenie Polski z polityki imigracyjnej, jak to uczyniła, na przykład, Dania. Zamiast tego walczył o flagę i hymn. Żałosne!
Tą klęską, czyli traktatem lizbońskim, nie można jednak obarczać tylko Lecha Kaczyńskiego. Jest tam także istotny udział Jarosława, który ściśle współdziałał z bratem.
„Po szczycie wiele miejsca poświęcono pańskiej „gorącej linii” z bratem. Faktycznie mieli panowie „gorącą linię”? Tak, wielokrotnie rozmawialiśmy przez telefon. Jarek w pewnym momencie wystąpił w telewizji, ogłaszając, ze już, w pewnym sensie, jest po wszystkim, że wetujemy. Bardzo mocno to podziałało, choć pamiętają to nam po dziś dzień, ale nie żałuję. To była ustalona gra i okazała się skuteczna, więc potrzebna” (strona 266)
Tak było podczas negocjacji. Także jeśli chodzi o ratyfikację, nie jest prawdą, że Kaczyński nie miał wyjścia i musiał to podpisać. Z jego własnych słów wynika, że parł do ratyfikacji wykluczając referendum. „Za inny sukces uważam, że nie doszło do referendum w sprawie traktatu lizbońskiego” (strona 99) „Poważnie rozzłościłem się na niego [Ziobrę] raz, gdy wyraźnie opowiadał się za zorganizowaniem referendum w sprawie traktatu lizbońskiego, co było potwornym błędem” (strona 123).
Tak wyglądają błędne działania polityczne braci Kaczyńskich w kwestii fatalnego dla Polski traktatu lizbońskiego.
https://niepoprawni.pl/blog/kazek/traktat-lizbonski-i-bracia-kaczynscy
Ten rzekomy patriota polski był w rzeczywistości patriotą izraelskim:
który przywrócił m.in. działalność zdelegalizowanych przez prezydenta Mościckiego żydowskich lóż masońskich na terenie RP:
22.XI.1938 Ignacy Mościcki dekretem zdelegalizował, a 9.IX.2007 Lech Kaczyński przywrócił działalność masońskiej B’nai B’rith – Loża Polin
Dekret który w trybie natychmiastowym wyjmował spod prawa wszystkie stowarzyszenia masońskie na terenie kraju. Składał się on z sześciu artykułów, które mówiły m. in. o karze więzienia i grzywny za tworzenie, działalność, wspieranie oraz sympatyzowanie z lożami oraz przekazaniu majątku zlikwidowanych stowarzyszeń na cele dobroczynne.
Działalność B’nai B’rith w Polsce przerwał dekret Prezydenta Rzeczypospolitej Mościckiego z 22 listopada 1938 roku, rozwiązujący antypolskie organizacje masońskie w Polsce.
W 2007 po niemal 70 latach nieistnienia odrodziła się w Polsce jedna z najbardziej znaczących organizacji Żydowskich – B’nai B’rith – Loża Polin.
Instalacja loży miała miejsce dokładnie w dniu 9 września 2007 r za zgodą Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego?! Nie pisały oczywiście o tym gazety, nie informowała również telewizja, ale wzmiankę na ten temat można znaleźć na stronie internetowej Ambasady USA w Polsce.
https://www.bibula.com/?p=71616
*
A na trzeciej kartce ambasada jednego z krajów NATO przyznaje: myśmy zarejestrowali coś takiego i to jest zapis.
A z zapisu wynika, że…
Treść daje się sprowadzić do:
– Robią mi takie problemy, jak w Gruzji.
– No, mam nadzieję, że sobie z tym poradzisz.
Pan właśnie cytuje ostatnią rozmowę braci Kaczyńskich?
Nie mogę jej cytować, żeby nie narazić się na odpowiedzialność. Staram się natomiast oddać jej sens. Mniej więcej tak to wyglądało. Więcej nie mogę powiedzieć bez narażania się na odpowiedzialność. To nie jest kwestia publicystyczna.
https://wiadomosci.wp.pl/tajemnica-ostatniej-rozmowy-braci-kaczynskich-byly-sedzia-niech-prokurator-ujawni-moje-zeznania-7025627676511200a