Mędrzec Syjonu, Władysław Teofil Bartoszewski, twierdzi że Izrael morduje ludzi w bardzo cywilizowany sposób

Poza tym w zachowaniu profesora jest coś bardzo charakterystycznego dla…

Uzupełnienie wiedzy na temat osoby profesora:

Jak podaje “Gazeta Wyborcza”, syn legendarnego oficera AK Władysława Bartoszewskiego, mógł podstępem przywłaszczyć majątek wart 17 milionów złotych od fundacji swojego ojca chrzestnego, Andrzeja Ciechanowieckiego.

Sprawę pokaźnego majątku rzekomo przywłaszczonego przez Teofila Bartoszewskiego Marcin Wójcik opisał w reportażu dla “Dużego Formatu”. 

Andrzej Ciechanowiecki, który wyemigrował z PRL w 1958 roku, zdążył jeszcze zostać ojcem chrzestnym urodzonego w 1955 roku Władysława Teofila Bartoszewskiego – dziś posła na Sejm RP z ramienia PSL. – Pan myśli, że ojcem Władka był Władysław Bartoszewski? Biologicznie tak, ale w każdej innej sferze był nim Andrzej Ciechanowiecki. Zaprosił go do Anglii, zapłacił mu za studia w Cambridge. Umarł załamany. Odkrył, że jego chrześniak, duchowy syn, oszukał go i podstępem przejął majątek – mówi znajomy Ciechanowieckiego w reportażu DF.

Jak Władysław Teofil Bartoszewski przywłaszczył majątek ojca chrzestnego

Na początku lat 80. Teofil Bartoszewski jedzie do Anglii na zaproszenie swojego ojca chrzestnego. Relacje między nimi są tak dobre, że Ciechanowski – majętny i poważany w środowisku marszand sztuki – robi z Teofila swojego pełnomocnika. Bartoszewski miał lokować środki zgromadzone na koncie fundacji Ciechanowskiego “Non Omnis Moriar”, w inwestycjach we wschodniej Europie. Według rozmówców Wójcika, właśnie wtedy miało dojść do przestępstwa.

– W latach 2005-2006 Teofil kupił na swoją spółkę trzy mieszkania w stanie deweloperskim na Żoliborzu, w jednym apartamentowcu, każde po około 200 metrów kwadratowych, wydał na to prawie 5 milionów złotych z konta prywatnej fundacji Ciechanowieckiego Non Omnis Moriar. Wykończenie i wystrój kosztowały dodatkowe 2 miliony, również z konta fundacji. Oczywiście Ciechanowiecki wiedział, że pieniądze idą z fundacji, bo tak miało być, ale nie wiedział, że właścicielem stała się nie fundacja, ale spółka (Teofila Bartoszewskiego – red.), o której istnieniu nie wiedział – mówi bohater reportażu DF.

O oszustwie ojciec chrzestny Bartoszewskiego dowiedział się przypadkiem. Ciechanowiecki prosił wpierw, aby mieszkania z powrotem wróciły do fundacji Non Omnis Moriar, jednak Bartoszewski odmawiał i w końcu sprzedał mieszkania. W 2013 sprawa trafiła do sądu. Wartość dochodzonego majątku została w procesie określona na 17 milionów złotych. Oprócz wspomnianych mieszkań, Teofil miał przywłaszczyć pięć obrazów, dwa wazony chińskie i milion funtów. 

Dwa lata później Ciechanowiecki umiera, ale przed śmiercią zobowiązał współpracowników do walki o odzyskanie majątku fundacji. Po latach batalii, sprawa wróciła do sądu pierwszej instancji, a pierwsza rozprawa ma odbyć się pod koniec czerwca.

Teofil Bartoszewski nie przyznaje się do winy

W rozmowie z dziennikarzem “Wyborczej”, Teofil Bartoszewski wypiera się wszelkiej winy. “Na pytanie, dlaczego bez wiedzy Ciechanowieckiego sprzedał mieszkania, (Teofil Bartoszewski – red.) odpowiada, że miał prawo, bo nigdy nie były własnością Ciechanowieckiego. On zresztą dawał ludziom różne rzeczy. Przyjacielowi dał dom w Lizbonie i milion funtów. Bartoszewskiemu też dał mieszkania, choć bardziej przyobiecał. Później kazał mu oddać. Ale on już nie mógł oddać, bo to był majątek spółki”, pisze Wójcik dodając, że Bartoszewski porównał swego chrzestnego do “zranionej po rozwodzie żony”, po czym odmówił autoryzacji tekstu.

https://polityka.se.pl/wiadomosci/teofil-bartoszewski-przywlaszczyl-majatek-wart-17-milionow-zl-wstrzasajace-doniesienia-o-posle-psl-aa-GWv5-dmT4-7HhN.html

Ciekawe jak było z uczciwością profesora przy zdobywaniu tytułu naukowego?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *