W danych opublikowanych na stronie rządowej https://www.gov.pl/web/koronawirus/wykaz-zarazen-koronawirusem-sars-cov-2 na dzień 30.09.2023 r., liczba zakażeń od 4 marca 2020 do dziś to:
6,523,278 osób
Osób, które wyzdrowiały jest natomiast:
5,335,775
Przypadków śmiertelnych jest:
119,653
Na pierwszy rzut oka dziecko ze szkoły podstawowej widzi, że coś tu nie gra, bo po zsumowaniu ilości przypadków śmiertelnych i liczby osób które wyzdrowiały, czyli przypadków zawierających się w zbiorze wszystkich zakażonych, nie zgadza się liczba tych zakażonych i wynosi ona 5455428, a nie 6523278 !
Różnica to aż 1067850 !
Co się stało z resztą zakażonych nie wiadomo, ale ja nie o tym.
Ja o śmiertelności.
Jeśli posłużyć się tymi liczbami, które są kompletną fikcją (o tym niżej) to śmiertelność koronawiry wyniesie 1.83% (w rzeczywistości jest zbliżona do grypy), a jak wiadomo społeczeństwo w Polsce i na świecie zamykano w domach z powodu śmiertelności na poziomie 7,3%:
Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych opublikowało raport „Śmiertelność z powodu COVID-19” z którego wynika, że u wszystkich osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 wskaźnik śmiertelności wynosi 7,3 procent. W najpoważniejszej sytuacji są chorzy, którzy wymagają wentylacji mechanicznej. W tej grupie umiera ponad 66 proc. pacjentów z COVID-19.
https://zdrowie.radiozet.pl/choroby/choroby-zakazne/Smiertelnosc-z-powodu-COVID-19-wiek-choroby-wspolistniejace-RAPORT
A jaka jest prawda o rzeczywistej śmiertelności koronawiry?
Jak wiadomo są trzy prawdy, a przyjrzę się tej opartej na korelacji i estymacji rodem ze szkoły podstawowej.
Wg oficjalnej koronawirusowej propagandy rządowej dot. statystyk (propagandy nie zgadzającej się z rozkładem Benforda) na koniec grudnia 2020 śmiertelność na covida wynosiła ok. 2.42%:
https://web.archive.org/web/20210124221718/https://www.medicover.pl/koronawirus/statystyki/
31.12.2020 r.
1 294 878 potwierdzone przypadki zarażenia
28 554 zgonów (minus styczeń = przy założeniu że w statystykach podano dzienną liczbę zgonów: 28554 – 231 – 179 – 132 – 106 = 27906; przy założeniu że w stat. podano sumę zgonów: 28 554 – 231 = 28323)
Posługując się usuniętym ze stron GIS współczynnikiem zapadalności na koronawirusa, który wynosił 17.4 na 100 tys., i który zachował w innych miejscach – 13.04.2020 – https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/polska/news-gis-zapadalnosc-na-koronawirusa-w-polsce-wynosi-17-4-na-100-/podglad-wydruku,nId,4437549 oraz podpierając się współczynnikiem zapadalności grypy z tego samego okresu – http://wwwold.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/grypa/2020/G_20_04C.pdf – 11.53 osoby na 100 tys. osób
można w łatwy sposób, estymując (podstawiając) zapadalność korony na grypę, wyliczyć prawdziwą liczbę zakażonych na koronawirusa w okresie, od momentu gdy oficjalnie zaczęto ją ujmować w statystykach – dla porządku pomijając przypadki korony ze stycznia 2020, czyli licząc od lutego 2020 do końca roku.
Liczba wykrytych przypadków grypy od początku lutego 2020 do końca roku 2020:
https://pulsmedycyny.pl/sezon-grypowy-2019-2020-liczba-zachorowan-na-grype-i-zgonow-982828
od sumy odejmujemy rok 2019 i styczeń 2020 czyli 4 851 376 – 287 047 (wrzesień 2019) – 470 598 (październik 2019) – 423 352 (listopad 2019) – 508 435 (grudzień 2019) – 544 063 (styczeń 2020) = 2617881 przypadków grypy.
Posługując się matematyką na poziomie szkoły podstawowej (wstawiając w proporcję tam gdzie trzeba usunięty covidowy wskaźnik 17.4 na 100 tys.) otrzymujemy wynik 3950661.69991327, co w zaokrągleniu daje 3950662 !!!!, a nie rządowe 1294878 przypadków.
(tę liczbę potwierdzały też inne statystyki):
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/polska/news-slaskie-cztery-razy-wiecej-zakazonych-niz-w-oficjalnych-stat,nId,5085846
„Liczby dotyczące zakażonych są niedoszacowane – zauważają naukowcy ze Śląskiego UM w Katowicach. Jesienią 2020 roku co dziesiąty mieszkaniec woj. śląskiego miał przeciwciała wskazujące na przejście zakażenia koronawirusem, podczas gdy według statystyk sanepidu był to wówczas co trzydziesty mieszkaniec. „
co daje nam śmiertelność covida na poziomie na koniec grudnia 2020:
(wariant wyliczeń z dzienną liczbą zgonów)
3950662 – 100%
27906 – x%
x = 0.70%
lub
(wariant z sumą zgonów: 28554-231=28323)
3950662 – 100%
28323 – x%
x = ~0.72%
a nie rządowe 2.42%, czyli śmiertelność zbliżoną do grypy:
https://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-dla-kazdego,fakty-i-mity-o-swinskiej-grypie,galeria,1721303.html
„Grypa sezonowa charakteryzuje się śmiertelnością na poziomie do 0,5 proc. zachorowań.”
I zanim nakręcono całą tę spiralę strachu, która spowodowała wprowadzenie nieuzasadnionych obostrzeń i lockdownów były minister zdrowia RP twierdził, że śmiertelność koronawiry jest podobna do grypy:
Dzisiaj będzie pan rozmawiał z prezydentem.
Tak. Dlaczego? Dlatego, że grypę znamy. To jest ta różnica. Ludzie pytają: „no dobrze, pan mówi, że to jest zachorowanie takie, jak na grypę”. Tak, ryzyko śmierci jest podobne do grypy, owszem. Tylko koronawirusa, tego konkretnie, my nie znamy jeszcze.
https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/poranna-rozmowa/news-szumowski-o-koronawirusie-maseczki-nie-pomagaja-80-proc-zach,nId,4347032
I to twierdzenie było prawdziwe.
Dodatkowo redaktorowi pandemonium, który włóczył się z tymi wyliczeniami po sądach, na których ta statystyka nie robiła żadnego wrażenia, udało się, na podstawie dostępu do informacji publicznej, pozyskać dane dot. zgonów wśród przebadanej pod kątem obecności przeciwciał populacji przed rozpoczęciem na terenie RP depopulacyjnej kampanii szczepiennej zmieniającej stosunek zakażonych pozytywnymi mutacjami, z których wynika że ta śmiertelność musiała być jeszcze mniejsza w zw. z tym, że przestano testować ludzi na grypę, która zniknęła ze statystyk (tak, ludzie umierają też na grypę):
Testy przeprowadzane sa w Szczuczynie raz w tygodniu, po 90 osób jednorazowo. Do tej pory krew do badań na obecność przeciwciał koronawirusa pobrano od 300 osób. Połowa je miała, choć o tym nie wiedziała, co oznacza, że przeszła Covid-19 bezobjawowo. „
„Zaskoczeniem były też wyniki testów urzędników szczuczyńskiego magistratu – na 24 przebadane osoby, u 21 stwierdzono obecność przeciwciał.
https://bialystok.tvp.pl/52912357/testy-przeprowadzane-sa-w-szczuczynie-raz-w-tygodniu-po-90-osob-jednorazowofot-tvp3-bialystok – 2021-03-22
Z odpowiedzi otrzymanej z URZĘDU MIEJSKIEGO W SZCZUCZYNIE wynika, że na dzień 30.03.2021 r. nie było zgonów na Covida w ciągu pierwszych trzech miesięcy 2021 r., a w 2020 r. były cztery:
„Odpowiadając na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w zakresie liczby zgonów na terenie Gminy Szczuczyn spowodowanych bezpośrednio COVID-19, informuję:
w roku 2020 – 4 zgony,
w roku 2021 – 0 zgonów.”
Podobne zdanie o tzw. pandemii miało swego czasu zlikwidowane Ministerstwo Cyfryzacji:
Najnowsze dane z Ministerstwa Cyfryzacji mogą zaskoczyć. W Krakowie liczba zgonów w maju jest mniejsza, niż w latach poprzednich. Odpowiednio:
- maj 2018 – 796
- maj 2019 – 790
- maj 2020 – 782
Co może być tego przyczyną? Wygląda na to, że pandemia koronawirusa nie wpłynęła znacząco na liczbę zgonów w Krakowie. Nie bez znaczenia z pewnością były również wprowadzone obostrzenia. Ludzie bardziej dbali o swoje zdrowie, mniej wychodzili z domu, a to wiąże się też z mniejszą liczbą wypadków drogowych.
W całej Małopolsce w maju 2020 zmarło 2740 osób. Przypomnijmy, że od początku pandemii na COVID-19 w woj. małopolskich zmarło 40 osób [stan na 15 czerwca 2020].
https://www.eska.pl/krakow/najnowsze-dane-dotyczace-zgonow-w-polsce-wedlug-ministerstwa-wyniki-zaskakuja-aa-8fJf-wXwe-k61M.html
Koronawirus, a liczba zgonów w Polsce
Statystyki zarejestrowane dla BUSC pokazują nam umieralność w kwietniu w latach: 2018, 2019 i 2020. Najnowszy stan (na 4 maja 2020 roku) może mocno zadziwić. Okazuje się bowiem, że śmiertelność w Polsce, pomimo panującej pandemii koronawirusa, nie wzrosła. Co więcej, w naszym kraju odnotowano mniej zgonów! Jak pokazują statystki:
- kwiecień 2018 – 34 639
- kwiecień 2019 – 33 613
- kwiecień 2020 – 33 104
Co to oznacza? M.in. to, że koronawirus nie zbiera aż tak śmiertelnego żniwa w Polsce, jak w innych krajach. Przykładowo w Stanach Zjednoczonych podczas pandemii COVID-19 liczba zgonów wzrosła aż sześciokrotnie.
https://www.eska.pl/krakow/czy-koronawirus-zwiekszyl-liczbe-zgonow-w-polsce-koronawirus-a-liczna-zgonow-raport-aa-eobh-JmKj-fWJw.html
GUS:
Liczba zgonów w Polsce w trzech pierwszych miesiącach epidemii COVID-19 nie odbiega od liczby zgonów w analogicznym okresie w latach poprzednich – wynika z danych GUS. I tak w maju br. w naszym kraju odnotowano w sumie 31,5 tys. zgonów, gdy w maju ub. roku było to 33,2 tys.
4 marca br. odnotowano w Polsce pierwszy przypadek osoby zakażonej wirusem SARS-CoV-2. W samym marcu w naszym kraju z powodu COVID–19 zmarły z powodu tego wirusa 33 osoby. W kwietniu – było to 611, a w maju 420 zgonów.
Pytanie jednak, czy epidemia COVID-19 w jakiś inny sposób nie przełożyła się na liczbę zgonów Polaków. Z danych udostępnionych przez GUS wynika, że liczba zgonów w Polsce od początku marca do końca maja była porównywalna z liczbą zgonów w tych samych miesiącach w latach wcześniejszych.
Z danych GUS wynika, że w marcu 2020 umarło w Polsce 37,6 tys. osób, w kwietniu 34,5 tys., a w maju 31,5 tys. osób. Dla porównania w 2019 r. w tych samych miesiącach odnotowano w Polsce odpowiednio: 34,1 tys., 35,5 tys., oraz 33,2 tys. zgonów.
Tak więc o ile w 2020 r. liczba zgonów od marca do maja wyniosła 103,6 tys., to w 2019 r. było to 102,8 tys. (W 2018 r. było to 107,8 tys. zgonów). Nie widać więc, żeby epidemia w znaczny sposób przełożyła się na wzrost liczby zgonów w kraju.
https://forsal.pl/lifestyle/zdrowie/artykuly/7780091,gus-podczas-epidemii-zmarlo-nie-wiecej-osob-niz-w-tym-okresie-w-poprzednich-latach.html
branża funeralna:
Koronawirus w Polsce. Branża funeralna nie wierzy w zabójczy efekt epidemii. Spadek liczby pogrzebów
Branża funeralna nie wierzy w zabójczy efekt epidemii koronawirusa w Polsce. W ostatnich tygodniach spada liczba pogrzebów. W niektórych regionach kraju nawet o 40 proc.
– Podchodzimy bardzo ostrożnie do przypadków zgonów osób ze stwierdzeniem obecności COVID-19 jako głównej przyczyny śmierci. W zdecydowanej większości przypadków zmarli mieli tzw. choroby towarzyszące. Liczba pogrzebów w niektórych częściach kraju w marcu spadła nawet o 40 proc. – mówi WP Robert Czyżak, prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej.
Kto jak kto, ale przedsiębiorcy pogrzebowi są najbliżej wydarzeń związanych z tragicznymi konsekwencjami epidemii koronawirusa. Nawołują do powstrzymania się od straszenia zabójczym wirusem.
…
Dyrektor szpitala w Łukowie: „Ludzie, włączcie myślenie”
Do pokonania strachu przed epidemią i włączenia myślenia zachęcał niedawno Mariusz Furlepa, dyrektor powiatowego szpitala w Łukowie (lubelskie). W tym powiecie w pierwszym kwartale 2020 roku śmiertelność spadła o 30 proc. W lokalnej telewizji dyrektor Furlepa pokazał tabelę z danymi Urzędu Stanu Cywilnego. Apelował, aby przestać oglądać niektóre programy w telewizji, które „służą zastraszaniu ludzi, wywoływaniu leku i emocji, a zaburzają logiczne myślenie”.
– Pomyślmy, ile osób choruje w najbliższym otoczeniu, a ile z nich przechodzi chorobę ciężko? W naszym powiecie zachorowało 7 osób, dwie są ozdrowieńcami, a pozostałe są w stanie dobrym. Nie zmarła ani jedna osoba z powodu koronawirusa. Podczas gdy z powodu grypy sezonowej nie żyją trzy osoby. Nie ma u nas jakiegoś stanu pandemii – powiedział rozmowie z lokalną telewizją Master TV.
Wbrew obawom służb epidemiologicznych i wielu komentatorów na razie nie mamy rekordowej fali zgonów. Rocznie w Polsce umiera 400 tys. osób (około 1100 dziennie). Nowotwory odbierają życie 110 tysiącom osób, a choroby krążenia kolejnym 180 tysiącom. Prawdziwy obraz śmiertelności podczas epidemii poznamy dopiero za kilka miesięcy. Dane Głównego Urzędu Statystycznego o przyczynach śmierci Polaków w trakcie epidemii znajdą się w analizach, które urząd planuje opublikować dopiero na początku 2022 roku.
https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-w-polsce-branza-funeralna-nie-wierzy-w-zabojczy-efekt-epidemii-spadek-liczby-pogrzebow-6504770253785217a
prof. Gut:
oraz niemieckie MSW:
„– Ludzie, którzy umierają z powodu koronawirusa, to w zasadzie ci, którzy umarliby statystycznie w tym roku, ponieważ osiągnęli kres życia, a ich osłabione ciała nie są już w stanie poradzić sobie z żadnym przypadkowym codziennym stresem (w tym około 150 wirusów obecnie w obiegu).”
Co o tym wszystkim sądzić? Szanownym Czytelnikom tego bloga proponuję ustalić to we własnym zakresie.
Może to przydługie, ale chyba warte przetrawienia, jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił.