Smartfon w rękach przedszkolaka – 6,03 razy większe prawdopodobieństwo wystąpienia zaburzeń psychicznych

Badanie zostało przeprowadzone przez zespół naukowców z Międzynarodowego Centrum Badań nad Chorobami w Dhace, pod kierownictwem Faruq Abdulla, na grupie 400 przedszkolaków w wieku 3-5 lat. Wyniki dobitnie pokazały, jak ważne jest monitorowanie czasu spędzanego przez dzieci na urządzeniach mobilnych. Podkreślają one również wpływ tego czasu na ich rozwój psychologiczny, fizyczny i poznawczy.

Alarmujące statystyki: Problematic Smartphone Use (PSU) wśród najmłodszych

Zgodnie z wynikami, około 86% badanych dzieci zalicza się do grupy użytkowników smartfonów z problemami (PSU) – Problematic Smartphone Use, co oznacza niewłaściwe lub nadmierne korzystanie z tych urządzeń. Nadmierne korzystanie o którym tu mowa, może zakłócać codzienne życie, upośledzać funkcje społeczne i/lub prowadzić do problemów psychologicznych i/lub behawioralnych. Wśród dzieci z grupy przekraczającej zalecany czas dobowy, 29% uznano za użytkowników o silnie problematycznym zachowaniu. Badanie wykazało, że przedszkolaki z PSU korzystają ze smartfonów średnio 2,74 godziny dziennie, co znacznie przekracza zalecane normy, które w tym przedziale wiekowym wynoszą od 0 do 1 godziny na dobę.

Czynniki ryzyka i konsekwencje dla zdrowia: głębsze analizy wyników badania

Badanie wykazało że czynniki takie jak nadużywanie smartfonów przez rodziców, ich wykształcenie, zawód, dochód rodziny oraz wiek matki miały znaczący wpływ na prawdopodobieństwo przekraczania zalecanego czasu ze smartfonem u dzieci. Co więcej, stwierdzono, że zarówno umiarkowane, jak i poważne PSU mają negatywny wpływ na zdrowie przedszkolaków. Ci z silnie problematycznym użytkowaniem smartfonów, czyli przekraczającym 2,74 godziny na dobę, mieli aż o 6,03 razy większe prawdopodobieństwo wystąpienia problemów psychologicznych i o 3,29 razy większe prawdopodobieństwo wystąpienia problemów fizycznych w porównaniu z grupą dzieci korzystających z urządzeń elektronicznych do godziny dziennie.

https://togethermagazyn.pl/smartfon-w-rekach-przedszkolaka-fatalne-wyniki-badan/

Co ponerologia ma do powiedzenia na temat genezy tych zaburzeń?

Naturalny światopogląd psychologiczny, społeczny i moralny jest produktem procesu rozwojowego i wychowania człowieka w społeczeństwie, który przebiega pod stałym wpływem odpowiedzi naszego ludzkiego filogenetycznie wytworzonego podłoża instynktownego i innych właściwości wrodzonych. Człowiek nie może również rozwijać się normalnie bez asymilowania tworzywa psychicznego od innych osób i wpływu ich charakterów, oraz wartości swojej cywilizacji, tradycji moralnych. Dlatego naturalny ludzki światopogląd nie może być całkowicie prawdziwy ani powszechny czy jednolity. Różnice, jakie występują pomiędzy jednostkami i narodami, mąją swoje przyczyny zarówno w dyspozycjach dziedzicznych, jak i są produktem warunków ontogenezy indywidualnych osobowości ludzkich.

Ponerologia polityczna – A. Łobaczewski

Na społeczne bytowanie człowiek jest skazany przez naturę. Ten stan rzeczy jest zakodowany już na poziomie naszego instynktu gatunkowego. Rozwój naszego umysłu i osobowości nie byłby możliwy poza kontaktem i interakcją z coraz bardziej rozszerzającym się kręgiem ludzkim. Nieświadomie i świadomie, na drogach wrażliwości rezonansowej, dzięki identyfikacji i naśladownictwu, a potem wymianie myśli i utrwalonych przekazów, osobowość człowieka przejmuje od innych tworzywo życia psychicznego, uczuć, myślenia, tradycji i wiedzy. Tak uzyskany materiał zostaje przez naszą psychikę przetworzony, aby mogła powstać nowa osobowość autonomiczna, którą nazywamy własną. Istniejemy w związku koniecznym z tymi którzy byli, tymi którzy dziś tworzą nasze rodziny i społeczeństwo i z tymi którzy będą. Tylko w społecznej więzi realizuje się sens naszego istnienia, a w hedonistycznej izolacji zatracamy samych siebie.
Losem człowieka jest aktywny udział w kształtowaniu przyszłości społeczeństwa. Czyni on to na dwóch zasadniczych drogach: poprzez kształtowanie losu własnego i swojej rodziny, oraz poprzez włączanie się w szersze aktywności społeczne. Wymaga to od nas rozwinięcia dwóch częściowo pokrywających się znajomości rzeczy. Od jakości tych umiejętności zależy nasz własny los i przyszłość społeczeństwa, kraju, a także ludzkości.

Ponerologia polityczna – A. Łobaczewski

Spośród wielu możliwości takiego oddziaływania wskażmy na razie na tę, która bywa najbardziej złotwórcza. Każdy człowiek w ciągu swojego życia, a szczególnie dzieci i młodzież, przyswaja sobie tworzywo psychiczne od innych ludzi, w drodze rezonansu, identyfikacji, naśladownictwa i dzięki świadomym drogom komunikacji, aby przetworzyć to na swoją osobowość i budować swój światopogląd. Jeżeli to tworzywo jest skażone właściwościami patologicznymi, wówczas rozwój osobowości zostaje zniekształcony. Produktem takiego oddziaływania jest człowiek, który nie pojmuje siebie i innych ludzi ze zdrowym rozsądkiem. W praktyce psychologicznej spotykamy jako skutek takiego oddziaływania ludzi, którym osoby normalne i normalnie wychowane wydają się dziwne lub niemądre. W wyniku takich anomalii rozwoju ich osobowości, ludzie tacy powodują lub czynią krzywdy innym. Czy są jednak temu winni?

Ponerologia polityczna – A. Łobaczewski

Nieuszkodzona tkanka mózgowa zachowuje naturalne właściwości psychiczne naszego gatunku. Szczególnie ujawnia się to w odpowiedziach instynktownych i uczuciowych, często nie dość kontrolowanych i gwałtownych, ale zasadniczo naturalnych. Przeżycia, problemy, idee takich osób wyrastają ze świata spraw ludzkich, do którego należą z natury. Ich zmieniony sposób przeżywania, aberacje myślenia i egotyczne dążenia zakotwiczają więc stosunkowo łatwo w umysłach innych ludzi i bywa to apercepowane w kategoriach naturalnego światopoglądu i w różny sposób — moralizująco.
Takie oddziaływanie osobowości charakteropatycznych terroryzuje i traumatyzuje uczucia i umysły innych ludzi pozbawiając ich stopniowo zdolności do posługiwania się zdrowym rozsądkiem. Mimo oporów i reakcji krytycznych, ludzie przyswajają sobie takie tworzywo psychiczne wraz z usztywnionymi nawykami patologicznego przeżywania. U młodzieży powoduje to trwałe zniekształcenia rozwoju osobowości. Są to więc czynniki ponerogenezy, które działają podstępnie i łatwo zapoczątkowują nowe człony w odwiecznych procesach genezy zła. Otwiera to drogę dla późniejszej aktywizacji innych czynników patologicznych o dziedzicznej zazwyczaj naturze, które przejmują potem pierwsze skrzypce w szatańskiej uwerturze.
Dość dobrze udokumentowanym przykładem osobowości charakteropatycznej, która oddziaływała na skalę makrosocjalną i polityczną był ostatni cesarz Niemiec Wilhelm II. Uległ on porodowemu urazowi mózgu. Przez cały okres jego młodości a potem rządów ukrywano przed opinią publiczną jego upośledzenie fizyczne i psychiczne. Upośledzona była sprawność ruchowa lewej górnej części ciała. Jako chłopiec miał trudności w nauce gramatyki, geometrii i rysunku, co stanowi typową triadę trudności szkolnych powodowaną lżejszymi uszkodzeniami tkanki mózgowej. Rozwinął osobowość z rysami infantylizmu i niedostatkiem kontroli afektów, a także skłonność do paralogicznego myślenia, które z łatwością omijało niewygodne przesłanki.
Generalski mundur i militarystyczna heca zapewniały mu nadkompensację poczucia mniejszej wartości i skrywały skutecznie jego braki. W polityce do głosu dochodziły nie dość kontrolowane emocje i osobiste urazy. Stary Żelazny Kanclerz, polityk przebiegły i bezwzględny wobec innych, ale wierny Prusom i monarchii, musiał odejść. Wiedział bowiem zbyt wiele o ułomności księcia i protestował przeciw jego koronacji. Potem podobny los spotykał innych nadmiernie krytycznych, a ich miejsca zajmowali ludzie mniejszego umysłu ale układni, a czasem zdradzający dyskretne dewiacje psychiczne. Następowała selekcja negatywna.

Oddziaływanie charakteropatycznej osobowości na drodze identyfikowania się zwykłych ludzi z cesarzem i wpływ tak powstałego systemu rządów pozbawiały Niemców stopniowo części ich zdolności do rozwijania zdrowego rozsądku. Wyrastało nowe pokolenie ze zniekształceniami odczuwania i rozumienia rzeczywistości psychologicznej, społecznej i politycznej. Stało się rzeczą nader charakterystyczną że w wielu rodzinach niemieckich, gdzie zdarzył się jakiś psychicznie niezupełnie normalny członek, ukrycie tego przed opinią środowiska, a nawet przed świadomością najbliższych, stało się sprawą honoru godną nawet niegodziwego postępowania. Szerokie rzesze ludzi wchłaniały patologicznie zmienione tworzywo psychiczne wraz ze sposobem myślenia, w którym frazes zyskuje moc argumentu, a niewygodne przesłanki ulegają podświadomej selekcji.

Działo się to w czasach, kiedy w całej Europie narastała fala histeryczności że skłonnością do dominacji afektów i komponentą aktorstwa w ludzkim postępowaniu. Zabarwiony takim stanem moralny terror skierowany przeciw trzeźwemu pojmowaniu rzeczywistości realizowały w znacznym stopniu kobiety, które okazywały się gorliwszymi od mężczyzn wyznawczyniami histeryczno militarystycznego pruskiego stylu. To promieniowało na trzy cesarstwa i inne kraje Europy. W jakim więc stopniu do degeneracji zdrowego rozsądku na naszym kontynencie przyczynił się Wilhelm II i także dwaj inni cesarze, których umysły nie sięgały istotnych spraw historii i władzy, a w jakim stopniu było to skutkiem wznoszącej się sinusoidy cyklu histeryczności, pozostaje interesującym tematem do dyskusji historyków z ponerologami.
Kiedy narastały napięcia międzynarodowe, a potem doszło do zamachu w Sarajewie, ani cesarz niemiecki, ani żaden inny ośrodek władzy w jego kraju, nie dysponowali już zdolnością do rozważnej analizy powstałej sytuacji i do posłużenia się rozsądkiem politycznym. Działały emocjonalne nastawienia cesarza i uprzednio wytworzone stereotypy myślenia i działania. Wybuchła wojna. Wyćwiczony wcześniej plan akcji przeciw Francji, którego cel w danych warunkach stał się co najmniej wątpliwy, rozwijał się jak na sztabowych manewrach.
Dziś historycy, nawet ci którzy znają dobrze genezę i charakter państwa pruskiego z jego tradycją podporządkowania jednostki władzy króla i cesarza w imię stałej ekspansji, dostrzegają w tamtych wypadkach działanie jakiegoś niezrozumiałego fatum, które wymyka się ich analizie przyczynowości historycznej.
Wielu ludzi myślących zadaje sobie wciąż niepokojące pytanie: Jak mogło dojść do tego, że naród niemiecki wybrał sobie na Fuehrer’a psychopatycznego kabotyna, który nie skrywał swojej patologicznej wizji władzy nadludzi i nieludzkich zamiarów. Pod jego przywództwem Niemcy rozpętali drugą politycznie niedorzecznąa zbrodniczą wojnę światową. W końcu, kiedy już wojna chyliła się ku końcowi, wykształceni dowódcy wykonywali z honorem wojskowo i politycznie niedorzeczne, a nader często zbrodnicze, rozkazy człowieka, którego stan psychiczny odpowiadał już rutynowym kryteriom przymusowej hospitalizacji psychiatrycznej.
Każda próba zadawalającego wyjaśnienia tych zdarzeń z pierwszej połowy minionego wieku, przy pomocy kategorii przyjętych w naukach historycznych, daje poczucie dręczącego niedostatku. Wyrównać ten deficyt może jedynie podejście ponerologiczne, które bada role różnych czynników patologicznych na każdą skalę społeczną.
Naród niemiecki, karmiony przez co najmniej jedno pokolenie patologicznie zmienionym tworzywem psychicznym, osiągnął stan podobny do tego, z jakim spotykamy się u indywidualnych ludzi wychowanych przez osoby o właściwościach charakteropatycznych i histerycznych. Ci ludzie dopuszczają się potem często czynów krzywdzących innych i samych siebie.
Wiele wytrwałej pracy i rozwagi musi użyć psychoterapeuta na to, aby pozwolić takiemu człowiekowi odzyskać zdolność do bardziej przyrodniczego i realistycznego pojmowania rzeczywistości.
Dlatego Niemcy, którzy w pierwszej wojnie światowej zadali innym i ponieśli sami ogromne cierpienia, nie mieli potem poczucia winy. Przeciwnie — czuli się pokrzywdzeni. Działali przecież zgodnie z przyswojonymi nawykami, nie mając rozeznania ich patologicznego pochodzenia. Po wojnie potrzeba ubrania tego stanu w szaty bohaterstwa, aby uniknąć zbyt gwałtownie dezintegrującej świadomości, stała się nader powszechna. Pojawił się tajemniczy głód jakby narkotyku, do którego organizm społeczny zdołał przywyknąć. Był to głód patologicznie zmienionego tworzywa psychicznego — zjawisko znowu znane z indywidualnego doświadczenia psychoterapeutycznego.
Ten głód mogła zaspokoić tylko inna osobowość patologiczna i takiż system polityczny. Osobowość charakteropatyczna otworzyła drogę do przywództwa osobnikowi psychopatycznemu. Do zagadnienia takiego następstwa osobowości wypadnie nam jeszcze powrócić, ponieważ wydaje się, że stanowi ono prawidłowość we wielu procesach ponerogenezy.

Podejście ponerologiczne ułatwia nam zrozumienie zarówno człowieka, który uległ wpływowi patologicznych osobowości jak również i makrosocjalnych zjawisk wyrosłych przy udziale takich czynników. Niestety zbyt małej części takich osób możemy służyć odpowiednią psychoterapią. Tym bardziej, takiego postępowania nie da się na razie zastosować do narodów, które zbyt dumnie bronią swojej suwerenności. Można jednak postawić pytanie na razie teoretyczne: Co by było, gdyby jakaś instytucja o międzynarodowym autorytecie podała do publicznej wiadomości, że określeni przywódcy są osobnikami psychiczne nienormalnymi, a ich działalność musi prowadzić do nieszczęść? Dlatego rozwiązywanie takich problemów przy pomocy nowoczesnej wiedzy możemy traktować jako wizję lepszej przyszłości.

Ponerologia polityczna – A. Łobaczewski

Nie ma w tym nic odkrywczego, ale to toksyczne treści z Internetu/patologicznie zmienione tworzywo psychiczne, którymi epatuje się młodzież i która jest przez nią asymilowana na drodze identyfikacji jest tym czynnikiem ponerogennym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *