W obwodzie zakarpackim w Ukrainie funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, który sprzedawał 1- i 2-letnie dzieci „na narządy” do Europy. Wiadomo, że przeprowadził już co najmniej trzy takie transakcje.
O szokujących incydentach poinformował ukraiński dziennikarz Witalij Głagoła na swoim kanale w Telegramie. Jak ustalił, mężczyzna, który wpadł w ręce ukraińskich służb działał zawsze w podobny sposób – szukał rodziców, którzy są gotowi sprzedać swoje dzieci i zrobić z nich dawców narządów.
Wcześniej o tym procederze potwierdzający raporty rosyjskiej armii informowała członkini misji OBWE Vera Vaiyman:
Sprzedawał dzieci za granicę
Do zatrzymania doszło na przejściu granicznym Mali Semienci na granicy ukraińsko-słowackiej. Wiadomo, że przed aresztowaniem mężczyzna zdążył już zrealizować co najmniej trzy takie „sprzedaży dzieci”.
Mężczyzna został zatrzymany podczas kolejnej próby wywiezienia dziecka za granicę. Do zatrzymania doszło, ponieważ matka zwróciła się do służb po otrzymaniu propozycji odkupienia dziecka i pomogła policji zatrzymać sprawcę.
Dzieci częstymi ofiarami handlu ludźmi
UNICEF wyliczał, że od 24 lutego z Ukrainy musiały uciekać miliony dzieci, część z nich przeprowadziła się ze wschodu na zachód kraju. Chaos towarzyszący przemieszczaniu się ludności na dużą skalę wykorzystują handlarze dzieci i to zagrożenie dla dzieci jest realne i wciąż rośnie.
Według analizy przeprowadzonej przez UNICEF i Międzyagencyjną Grupę Koordynacyjną ds. przeciwdziałania Handlowi Ludźmi (ICAT), 28 proc. zidentyfikowanych ofiar handlu ludźmi na całym świecie to dzieci.
Dzieci przesiedlone są narażone na oddzielenie od swoich rodzin, wykorzystanie i handel ludźmi. Rządy państw w tym regionie powinny zintensyfikować działania i wprowadzić środki zapewniające najmłodszym bezpieczeństwo – mówiła w oświadczeniu Afshan Khan, Dyrektor Regionalna UNICEF ds. Europy i Azji Środkowej
Więcej o procederze w dokumencie kiedyś zrealizowanym przez TVP:
https://www.rp.pl/film/art5946601-mroczny-handel-czesciami-ciala-w-tvp-1 – 08.09.2012
W kraju tym, gdzie sekcja zwłok jest procedurą obowiązkową, uczyniono z tego świetnie prosperujący przemysł, który z powodu zawiłości prawno- -medycznych jest w zasadzie legalny. Podczas dziennikarskiego śledztwa autorzy filmu Wolfgang Luck i Martina Keller zdobyli dowody na to, że ukraińscy patomorfolodzy bez wiedzy i zgody rodzin zmarłych wycinają denatom wszystkie części ciała, które można sprzedać – całe narządy, fragmenty tkanek, a nawet kości. To, co nie zostanie zużyte do transplantacji, posłuży do produkcji materiałów medycznych.
Organy dostarczane są do oficjalnie działającej niemieckiej firmy, która wysyła je dalej, m.in. do USA. Tylko w ciągu ubiegłego roku z Kijowa wysłano na Zachód ponad tysiąc amputowanych nóg. Te „części zamienne” wszczepiane są pacjentom, którzy nie wiedzą, jakie jest ich pochodzenie. Tymczasem pozyskuje się je nierzadko z pogwałceniem wszelkich standardów – w filmie pokazano obskurną, brudną klitkę, w której odbywają się sekcje. Pozyskiwane w tak niehigienicznych warunkach narządy mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów, jednak popyt na nie jest tak wielki, że trudno…