I ma chłop rację. Każdy politolog potwierdzi że poprzedni system w Polsce był kapitalizmem państwowym, a ponerolog stwierdzi że był patokracją.
Kto jak kto, ale syn komunisty, któremu tatuś czytał do snu wyznawaną przez niego ideologię, dobrze wie o czym mówi:
Poniżej prezentujemy wymianę zdań między Włodzimierzem Czarzastym i Robertem Mazurkiem:
WC: Nie lubię takich historii pod tytułem: „w Polsce był komunizm”. Jaki był komunizm, co to za bzdury są.
RM: Ludzie więc ginęli nie z powodu idei, tylko tak po prostu? Nie tak dawno była rocznica śmierci ks. Jerzego Popiełuszki.
WC: Niech pan nie miesza jednego z drugim.
RM: Komunizmu z tym mam nie mieszać? To co mam mieszać, na Boga świętego? Wypadki drogowe?
WC: Proszę pana, morderców niech pan z tym miesza.
RM: A ci mordercy to, przepraszam, kto? Filateliści?
WC: Ale co, to był szef PZPR, on mordował Popiełuszkę czy po prostu bandyta?
RM: Wie pan co, to byli bandyci, których wspierało MSW. Wszyscy to wiedzą, pan też to doskonale wie.
WC: To był ustrój, który został narzucony Polsce dzięki zdradzie Stanów Zjednoczonych i Anglii między innymi.
https://angora24.pl/wiadomosci/czarzasty-twierdzi-ze-w-polsce-nie-bylo-komunizmu
Komentarz ponerologa do sprawy:
W Polsce większość dawnych przedwojennych komunistów, mimo przymusowej przynależności do partii patokratycznej, przyjęła z biegiem czasu postawy krytyczne, wyrażane dosadnym językiem robotniczym. Oni pierwsi zaczęli zaprzeczać komunistycznej naturze panującego systemu, wskazując
Ponerologia polityczna – A.Łobaczewski
przy tym na istotne różnice pomiędzy nim a ich ideologią. Usiłowali powiadamiać o tym swoich towarzyszy w krajach jeszcze niepodległych, wysyłając do nich listy. Ci zaniepokojeni ich „zdradą” przekazywali te listy tamtejszym komitetom partyjnym, a stamtąd wracały one do władz bezpieczeństwa w Polsce. Autorzy płacili za to życiem lub latami więzienia. W końcu żadna grupa społeczna nie podlegała tak ścisłemu nadzorowi politycznemu jak właśnie oni.
Niezależnie od tego, jaka jest nasza ocena ideologii komunistycznej i takich partii, możemy z dużą słusznością przyznać starym komunistom pewną kompetencję w rozróżnianiu tego, co jest i tego co nie jest zgodne z ich ideologią i wiarą. Popularne w dawnych polskich ośrodkach komunistycznych wypowiedzi, o „bandzie skurwysynów, którzy wleźli do żłobu po grzbietach klasy robotniczej” możemy uważać za nazbyt moralizujące interpretacje roli osobowości w rzeczywistości dewiacyjnych. W każdym jednak razie należy uznać, że większość dawnych polskich komunistów nie składała się z nosicieli aberacji psychopatycznych lub innych.
W rzeczywistości bowiem i z ekonomicznego punktu widzenia, system, w którym wszystkie większe dobra i zakłady pracy stały się własnością państwa, jest kapitalizmem państwowym. Taki system nosi cechy prymitywnego dziewiętnastowiecznego kapitalisty wyzyskiwacza, który nie rozumiał jeszcze swojej roli w społeczeństwie i swojego własnego interesu, na wielu drogach związanego z dobrem jego pracowników. Te właściwości systemu stają się robotnikom dobrze znane. Szczególnie jasno dostrzegają to ci, którzy zdobyli pewną wiedzę i doświadczenie w związku ze swoją wcześniejszą działalnością polityczną. Rozumny więc socjalista, który dąży do zastąpienia kapitalizmu przez ustrój zgodny z jego ideą społeczną a oparty na współudziale pracowników w zarządzaniu zakładami pracy i w zyskach, powinien odrzucić taki system, jako najgorszą odmianę kapitalizmu. Koncentracja bowiem kapitału i władzy w jednym ręku musi prowadzić do zwyrodnień niezależnie od jej formy politycznej. Kapitał bowiem powinien czuć władzę sprawiedliwą nad sobą. Dlatego dla socjalisty, usunięcie takiej zwyrodniałej formy kapitalistycznej powinno być zadaniem pierwszoplanowym, które otwiera drogę do dalszych rozważnych przeobrażeń. Takie jednak rozumowanie, które pomija patologiczne jądro zagadnienia, nie może być dla nas wystarczające.
Doświadczenie uczy nas, że każda próba realizacji ideologii komunistycznej przy pomocy środków rewolucujnych prowadziła do ześliźnięcia się tego procesu na drogi anachroniczne i aktywizujące czynniki patologiczne, których istotna treść pozostaje poza zasięgiem możliwości umysłów posługujących się naturalnymi kategoriami moralnymi, społecznymi i ekonomicznymi. Dlatego należy przyjąć za prawdę przekonanie, że ewolucja przekształca i buduje bezpieczniej i szybciej niż rewolucja. Idee zaś muszą osiągnąć konieczny poziom dojrzałości teoretycznej w świetle najlepszej wiedzy, zanim będą się nadawać do realizacji w życiu społeczeństw.