To, co Izrael wyczynia obecnie w Gazie, jest zbrodnią, której nie da się usprawiedliwić żadną potrzebą obrony. Dlatego Palestyńczycy mają pełne prawo stawiać czynny opór, podobnie jak Izraelowi przysługiwało prawo kontrataku wobec Hamasu.
Słowa i działania izraelskich polityków i Sił Obronnych Izraela prowadzą do trzech radykalnych wniosków. Po pierwsze, osoby pokroju Bena Gewira (i Smotricza, i…) nie są jakąś mniejszością szurniętych, radykalnych fundamentalistów. Choć ci ludzie są często obiektem drwiny ze strony izraelskiego establishmentu, to właśnie ich postawa nadaje kierunek faktycznej polityce Izraela. Mówiąc wprost, stoi za nimi milcząca większość, której chodzi tak naprawdę tylko o to, żeby całe te czystki etniczne przebiegały nieco bardziej dyskretnie.
Po drugie, mantra, którą słyszymy bez przerwy od 7 października, że nie wolno w żaden sposób relatywizować ataków Hamasu, że był to niczym niesprowokowany akt czystego zła, straciła jakąkolwiek wiarygodność. To, co Izrael wyczynia obecnie w Gazie, jest zbrodnią, której nie da się usprawiedliwić żadną potrzebą obrony. Należy ją oceniać jako odrębny akt, na wzór tego, jak powinno się oceniać Holokaust i atak Hamasu z 7 października.
Dlatego Palestyńczycy mają pełne prawo stawiać czynny opór, podobnie jak Izraelowi przysługiwało prawo kontrataku wobec Hamasu. To sam Izrael dał to prawo Palestyńczykom, prowadząc takie, a nie inne „działania obronne” (czy też, korzystając ze słownika Putina – „specjalną operację wojskową”).
https://krytykapolityczna.pl/swiat/atak-na-rafah-jako-wydarzenie-geopolityczne-zizek/
Felietonista ma gest:
Ale mimo tego brak mu wiedzy o tym, czym jest Hamas:
I czym jest 7 października 2023 r. dla psychopatów z Izraela: