Do 2060 roku ludzkość ma zostać zredukowana do 20% obecnej ilości. Następnie ta zamknięta w gettach ludzkość będzie nadzorowana przez podobną ilość humanoidalnych robotów, a potem lub w trakcie tych przemian zostanie stworzony nowy, wykastrowany gatunek ludzki, który zastąpi te 20%

Słowem wstępu, o planie miliarda humanoidalnych robotów w USA w ciągu 10 lat, czyli do 2035 roku, mówi w wywiadzie dla New York Timesa z 1 lipca 2025 r., homoseksualny, robotyczny w swoim zachowaniu, prezes największego kontraktora US Army, Peter Thiel, który jak na psychopatę przystało, nie jest zwolennikiem przetrwania ludzkości (to nastawienie do ludzi jest biologicznie uwarunkowane u psychopatów):

„Thiel: Istnieje więc język obfitości, język optymizmu.

Kilka tygodni temu rozmawiałem o tym z Elonem. Powiedział, że za 10 lat w Stanach Zjednoczonych będzie miliard humanoidalnych robotów. Odpowiedziałem: „Cóż, jeśli to prawda, nie musisz martwić się deficytem budżetowym, ponieważ wzrost gospodarczy będzie tak duży, że sam rozwiąże ten problem”. A potem… cóż, on nadal martwi się deficytem budżetowym. Nie oznacza to, że nie wierzy w miliard robotów, ale sugeruje, że być może nie przemyślał tego dokładnie lub nie uważa, że będzie to miało tak transformacyjny wpływ na gospodarkę, albo że istnieje duża niepewność co do tego. Ale tak, w pewnym sensie te kwestie nie są do końca przemyślane.

Douthat: Czy rasa ludzka powinna przetrwać?

Thiel: Tak, ale (po bardzo długiej przerwie)

Douthat: OK.

Thiel: Ale chciałbym również, abyśmy radykalnie rozwiązali te problemy. I tak zawsze jest, nie wiem, tak – transhumanizm. Ideałem była radykalna transformacja, w której ludzkie, naturalne ciało zostaje przekształcone w ciało nieśmiertelne. Istnieje krytyka, powiedzmy, osób transpłciowych w kontekście seksualnym, lub, nie wiem, transwestyta to ktoś, kto zmienia ubrania i przebiera się, a transseksualista to ktoś, kto zmienia, nie wiem, penisa w pochwę. Możemy wtedy debatować, jak dobrze działają te operacje. Ale my chcemy większej transformacji niż to. Krytyka nie dotyczy tego, że jest to dziwne i nienaturalne, ale tego, że jest to żałośnie mało. Chcemy czegoś więcej niż przebieranie się lub zmiana narządów płciowych. Chcemy, abyś mógł zmienić swoje serce, umysł i całe ciało.

A tak przy okazji, ortodoksyjne chrześcijaństwo krytykuje to, że te rzeczy nie idą wystarczająco daleko. Transhumanizm to tylko zmiana ciała, ale trzeba też zmienić swoją duszę i całą swoją osobę. I tak…”

Thiel: So there is a cornucopian language, there’s an optimistic language.

I had a conversation with Elon a few weeks ago about this. He said we’re going to have a billion humanoid robots in the U.S. in 10 years. And I said: Well, if that’s true, you don’t need to worry about the budget deficits because we’re going to have so much growth, the growth will take care of this. And then — well, he’s still worried about the budget deficits. This doesn’t prove that he doesn’t believe in the billion robots, but it suggests that maybe he hasn’t thought it through or that he doesn’t think it’s going to be as transformative economically, or that there are big error bars around it. But yeah, there’s some way in which these things are not quite thought through.

Douthat: Should the human race survive?

Thiel: Yes, but (after very long pause)

Douthat: OK.

Thiel: But I also would like us to radically solve these problems. And so it’s always, I don’t know, yeah — transhumanism. The ideal was this radical transformation where your human, natural body gets transformed into an immortal body. And there’s a critique of, let’s say, the trans people in a sexual context, or, I don’t know, a transvestite is someone who changes their clothes and cross-dresses, and a transsexual is someone where you change your, I don’t know, penis into a vagina. And we can then debate how well those surgeries work. But we want more transformation than that. The critique is not that it’s weird and unnatural, it’s: Man, it’s so pathetically little. And OK, we want more than cross-dressing or changing your sex organs. We want you to be able to change your heart and change your mind and change your whole body.

And then Orthodox Christianity, by the way — the critique Orthodox Christianity has of this, is these things don’t go far enough. That transhumanism is just changing your body, but you also need to transform your soul and you need to transform your whole self. And so

https://www.myheraldreview.com/opinion/commentary/interesting-times-peter-thiel-and-the-antichrist/article_0aec90f7-91d3-47a2-b6fc-127685a4c026.html

Drodzy państwo, podgrzewanie informacji, że UFO może lada moment tu przylecieć, nas odwiedzić, być może nas zaatakować, być może zjednać się z nami.

Byłby to przełom totalny, ale to nie tak.

Ja mam w ogóle… a może się skupię…

UFO…

Obcy tu są.

Obcy są między nami być może od wielu lat, być może od dawna.

Poczekajcie.

Piszę coś?

Poczekajcie.

Nie ma takiego słowa.

Chociaż wywodzi się coś… patrzę…

Dobrze, zostawmy.

W tej chwili na Ziemi dzieje się bardzo dużo rzeczy owianych tajemnicą przed nami.

Mianowicie…

Powstaje sztuczna inteligencja i powstają istoty, zaczynają być produkowane istoty, które będą połączone ze sztuczą inteligencją, będą wyglądali jak ładni ludzie, ładne kobiety, ładni mężczyźni, z tym, że to będą zewnętrzności, bo ponieważ pewno już będą to maszyny.

Będą one posłuszne.

Człowiek jest przekorny, rozpieszczony, buntowniczy, kapryśny.

Maszyny. Nie.

Żeby powstał nowy ład, trzeba najpierw posprzątać, przygotować miejsce dla nowego ładu na świecie.

I właśnie żyjemy w historycznym, choć nie za bardzo miłym dla nas okresie tego nowego ładu.

Będziemy straszeni wieloma rzeczami.

Od zarazy…

Będziemy straszeni różnymi rzeczami tylko po to, żebyśmy nie zadawali niewygodnych pytań, co się w ogóle społecznie dzieje i co się dzieje w stosunku do nas.

Ziemia jest od tysięcy lat znana cywilizacji pozaziemskiej lub cywilizacjom pozaziemskim.

Na ziemi już istniała cywilizacja, dość rozwinięta, ludzi.

Orełowie, poczekajcie. Orełowie.

No czasami sobie może na fantazję pozwolić.

Może to jest nie w polskim języku. Ja troszeczkę wpisuję.

No, nie to wychodzi mi Orłowa. A tu orełowie.

Nie, dobrze też nic to słowo nie znaczy.

Na Ziemi były dwa wzrosty cywilizacyjne.

Nie było tak dużego jak jest teraz, ale były dwa mniejsze wzrosty cywilizacyjne lub w dwóch miejscach na Ziemi był cywilizacyjny rozwój.

I to się mogło dziać jeszcze przed czasami faraonów.

Dziwne słowa mi wchodzą do głowy, które nie mają żadnego odnosienia.

Recjanie.

Recjanie.

No nie ma.

No nic, dobra, skoro nie ma, to nie będę…

Dobrze. Może nie będę logicznie do tego podchodzić, tylko niech się samo kojarzy.

Dużo czasu była ziemia dzika, robaczywa.

Gdy robactwo zostało wytępione.

Ale co to robactwo?

Oczyszczone z gadów.

I powstał tu gatunek istot, które nie pochodziły stąd.

Czy jakby skądś przybyły te istoty, które tworzyły cywilizację?

Ona była inna, zupełnie inna jak nasza.

To były istoty ma… małe, chude, drobne postury i blade.

One tu nie pasowały. One jak gdyby tutaj miały, to było doświadczeniem, ale coś tu nie służyło tym istotom.

Tylko one nie wznosiły żadnej cywilizacji.

One żyły, one coś prymitywnego budowały z drewna.

Czyli te istoty nie były na jakimś wysokim poziomie intelektualnym.

Chociaż bardzo pracowite mi się kojarzą, taki tryb życia osadniczy i i te istoty to były krótko, wymarły.

One nie mogły, coś tutaj w klimacie im nie odpowiadało.

One nie były stąd, nie zasymilowały się z tym klimatem.

Nie gubię się w tym.

Ja przepraszam was, jeżeli może myślicie, że jakieś pierdoły robię, ale czasami mnie kusi. Jesteście dla mnie pewnym bodźcem, bodźcem, do takich prób. Tylko, że to nie jest takie proste.

My jesteśmy stąd.

My ludzie homo sapiens jesteśmy stąd.

Próba sprowadzenia tu istot skądś, istot rozumnych nie powiodła się. To znaczy te istoty po jakimś czasie powymierały, nie utrzymały gatunku. I to dość szybko się stało, te gatunki się nie zdążyły tutaj rozwinąć nawet.

To jest dziwne, bo ja mam wrażenie, że… że to wygląda jak gdyby jakaś nadrzędna cywilizacja, bardzo rozwinięta już milion lat temu cywilizacja wyszukiwała planety, miejsca na, w kosmosie, które są które są dobrymi miejscami na stworzenie miejsca zamieszkania życia, ale też rozwoju cywilizacyjnego.

I to nie jest tylko Ziemia.

My jesteśmy czymś w rodzaju fermy, która tu na ziemi, która ma się rozwijać.

W naszym przypadku przejęcie, przejęcie tej fermy jest stopniowe i w pewnym sensie ono się

zaczęło.

Elektronika, stworzenie sieci informacyjnej, która się w totalnym tempie rozrasta.

Sztuczna inteligencja, to wszystko jest rewolucją, ale też pomału przejmowaniem kontroli nad naszą cywilizacją.

Już nie potrzeba jest takiej dużej armii cywilizacyjnej. Nas.

Jesteśmy zbytnim obciążeniem dla rozwoju cywilizacji w takiej masie.

Do 2060 roku ma nas zostać najwyżej 20% populacyjnie.

Zastąpią nas maszyny.

To się nazywa przejęcie cywilizacyjne.

Obca cywilizacja ma pełną kontrolę nad naszą planetą i i nad, i może władać naturą tej planety.

Ma narzędzia ku temu.

Przez rozwój sieci i sztucznej inteligencji, obca cywilizacja też będzie nami zarządzać, żeby poprowadzić nas w tak wielkie odludnienie.

Kiedy nastąpi to odludnienie i zostanie 20% społeczeństwa, to ludzie będą trochę żyli jak w gettach.

Będą rejony, w których będą mogli żyć i będą rejony, w których nie będą mogli być, funkcjonować.

W tych rejonach maszyny będą robiły większość.

Gdy będzie 20% ludzi, to zostanie stworzony genetycznie nowy wariant człowieka.

Chodzi o ciało.

Wariant bardziej „doskonały”, wykastrowany z wielu dążeń.

Będzie trochę ludzie będą trochę jak taki eunuch.

To tak jakby częściowo gatunek ludzki zostanie mocno przetrzebiony, ale potrzeby nasze zbliżą się do potrzeb humanoidalnych. Genetycznie wiele cech naszych ulegnie zatraceniu po to, żebyśmy przystosowali się do humanoidów, których będzie większość, a przynajmniej tyle, co nas wtedy.

Obca cywilizacja nie chce się z nami kontaktować.

My jesteśmy jej półproduktem i mamy prowadzić do pewnego celu przez nich zamierzonego, rozłożonego przecież w tysiącach lat, a co najmniej w setkach lat cywilizacyjnie.

Im nie jest potrzebny bezpośredni kontakt z nami.

To są istoty, które żywią się emocjami, cudzymi emocjami, które żywią się cudzymi emocjami.

W tej chwili oni nawet chcą zawładnąć tymi emocjami, ale pomyślmy właśnie algorytmy. Sztuczna inteligencja, która uczy się nas, która nas może podsłuchiwać w dzień i w nocy. Wszystkich nas, która, której algorytmy wyłapują wszelkie nasze emocje.

Sztuczna inteligencja w swoich algorytmach będzie zachowywała nasze emocje, nie tylko nasz umysł, ale jej algorytmy.

Wszystkie nasze przeżycia w energii życia się zapisują i to jest dusza.

Informacje wypełniają duszę.

Informacje przeżycia z doskonałej energii tworzą osobowość.

Walka dobra ze złem dzieje się. To miejsce, gdzie żyjemy ziemia, jest tą właśnie walką dobra ze złem.

Symbole sakralne postaci jak Jezus, Budda, Mahomet. Wiele innych to krzyk o dobro. (ideologie religijne razem z ich fikcyjnymi bohaterami zostały stworzone w celu uśpienia mas, a nie w dobrym celu; żadna religia nie wie co jest podłożem zła i nie uporała się ze złem)

Tu na ziemi jest walka dobra ze złem.

Zło, zło chce chce nam, nas zamknąć w sieci. (zło ma podstawy biologiczne i nie naucza o tym żadna (monoteistyczna) religia, dlatego że została stworzona przez osobników, którzy mają inne niż ludzkie podłoża instynktowe (psychopatów); zło formuje struktury – psychopaci formują struktury i jeśli zdobywa władzę nad ludzkimi masami, wtedy mamy wojny lub inne destrukcyjne działania, które te masy depopulują; człowiek jest zgrożeniem na poziomie biologicznym dla psychopatów (zła))

Zło chce uśpić nasze, nasze, naszą wrażliwość. (zło się może doskonale ukryć za maską religijności)

Zło chce uśpić nawet nasze życie doczesne i przez to budując sieć zamiast żyć swoim życiem, żyjemy życiem pewnej fikcji w sieci.

A to jest cel.

To jest zgoda na zniewolenie.

To jest zgoda na wykluczenie siebie, własnych odczuć, własnego ja, w imię swojego fikcyjnego ja w sieci.

Władcu ciemności.

Zobaczycie jak były piramidy.

Kojarzyło mi się, że są istoty. One są znacznie wyższe od ówczesnych ludzi. Chodzą w takich dziwnych czarnych jakby kombinezonach. Są znacznie wyżsi. powiedzmy mieliby 220, 230 wzrostu. Ciemność, oni żyją jak jest ciemno. Im, im, im szkodzi światło, szkodzi dzień, im szkodzi słońce. Tak mi się oni kojarzyli.

Piramida jest piramidy są położone na pustyni.

Takie budowle w dzień dawały bezpieczny cień, ciemność wręcz, istoty ciemności.

To takie istoty trzymają ziemię w ryzach, nas, próbują wpłynąć na nas.

A zobaczcie, kiedy ludzie przeżywają śmierć kliniczną, mówi się, że podążali w stronę światła, że albo że przechodzili przez tunel, na którego końcu było piękne, nierażące światło.

Jesteśmy w krainie ciemności. Odchodzimy w krainę światła, jeżeli żyjemy tak, że możemy tam odejść.

W związek z tego religia istnieje. (wszystkie te przemiany fazowe opisuje już w pewnym stopniu nauka, a urojenia religijne tylko zaciemniają obraz)

Wniosek z tego musimy się strzec, wniosek z tego, że odrzucanie do dotkryny, doktryny medycznej. Zobaczcie, wiecie o co chodzi. Przepraszam, z niektórych słów trudno mi jest wypowiedzieć. Odrzucanie religii jest bardzo niebezpieczne z tego wniosek (żadna religia nie zatrzymała i nie zatrzyma wojen, tylko wiedza, w tym psychopatologiczna w ujęciu makrosocjalnym może jeszcze uratować ludzkość)

Ja wam mówię to nie będąc specjalnie religijnym w sensie chodzenia do kościoła czy modlenia się, chociaż zdarza mi się modlić od czasu do czasu. Bardzo skromnie modlić. (zamiast się modlić pandemonium proponuje robić coś, co będzie osłabiać zło)

To jest ta walka dobra ze złem. (nic nierobienie to iluzja walki)

Zło naciera.

To co się dzieje, sieć, która powstaje, która za naszą zgodą pozwala albo może inaczej, gdzie my nieświadomi będąc pozwalamy na i sami tworzymy drugi siebie w sieci. Nieświadomie zezwalamy na to, że zapominamy o samym sobie. Stajemy się takim pośrednikiem między kreowaniem siebie w sieci. Jesteśmy takim przełącznikiem. To przecież my jesteśmy właściwi. To my tu przychodzimy dla przeżyć, dla relacji na żywo. Face to face. Człowiek, natura, zwierzęta, świat.

Może ta audycja nie będzie miała swoich zwolenników, ale ja państwu powiem, zachowajmy swoją jaźń, tylko czy będziemy w stanie. Nie dajmy się zdominować. Nie dajmy się zdominować tobie samemu tu w sieć.To ty jesteś najważniejszy. Musisz tego teraz bardzo pilnować, bo jesteśmy w momencie takim historycznie, że to tracimy. Sami oddajemy siebie w sieć. Bardzo ważne. Tak, to jest bardzo ważne.

WT pisze: „Super audycja. Jeszcze, jeszcze.

No dobrze, jak jeszcze jeszcze.

Przeżycia i miłość to paliwo, to energia, to, to światło. Idąc do światła, generujemy to światło. Generujemy to szczęście. Im więcej istot pójdzie do światła z dobrymi przeżyciami, zwiększa i generuje w tym świetle jasność. Zarazem miesza się tam też dobro. To jest budulec, to jest życie. I to jest coś najbardziej właściwego dla istnienia. A zło jest martwe. Zło żywić się musi dobrą energią, bo tylko ta energia jest życiem. (jaką energią to chyba zależy od definicji tego dobra) Jeżeli zło wpływa na istotę, która ma duszę i ją omami, po śmierci pochłania energię życia, i z tego żyje. Czyli oni potrzebują naszych przeżyć. To jest bardzo ważne, bo im to jest potrzebne, a nie bez tego, by umarli albo by przestali istnieć, funkcjonować.

Zło chce ukraść, chce ukraść ukraść nasze osobowości spisując je w algorytmach, a potem zło będzie chciało generować w maszynach nasze ludzkie przeżycia i produkować energię, którą się będzie mogło żywić. Jesteśmy tylko dla nich narzędziem, wtedy takich maszyn nie będą musieli zwodzić, tylko po prostu będą dysponentami tej energii. Nas muszą zwodzić, żebyśmy nie mieli siły albo możliwości pójść w kierunku światła, jak odejdziemy z ciała. (na filmie Matrix jest przedstawiona aluzja do ludzkich bateryjek)

Ja proszę, żebyście potraktowali poważnie to, co mówię. Bo w tych tym poczuciu naprawdę dobro i zło z sobą walczą i jesteśmy w miejscu tej walki.

Religie mają sens, są prawdziwe. (dla tych którzy nie walczą i wycofali się z życia tak jak zakonnice i mnisi)

Z tego wniosek, że piramidy, jeżeli ktokolwiek pomagał budować piramidy, piramidy były budowane albo pomoc była od istot złych, od istot ciemności.

Ja już chyba mówiłem tą historię, ale kiedyś wiele lat temu, chyba to były lata jeszcze końcówka lat 90, pewien mój znajomy tu z okolicy, z innej miejscowości koło Człuchowa, spotkał się ze mną, był u mnie i mówi, że za parę dni leci do Egiptu, do, zwiedzić piramidy do Gizy. Ja mówię mu: „To niezwykłe, zazdroszczę ci, sam bym poleciał, ale no nie mam możliwości.” I poprosiłem go, żeby mi coś z tej piramidy, jakiś kamyczek coś przywiózł. On mi przywiózł ten kamyczek po jakimś czasie. Kamyk jak kamyk. To nawet nie taki kruchawy, białawy, jakby taki cementowy trochę, ale stary. Widać zżółkły. To było nieduże. O, jak mu dziękowałem. Pamiętam włożyłem to do barku za szybą w meblościance. Wtedy jeszcze miałem meblościankę. To leżało, ale właściwie od pierwszych godzin, jak to miałem, zacząłem czuć bardzo jakiś chłód, jakiś jakieś, jakieś coś złego, coś bardzo złego, coś co niepokoi. A chcę powiedzieć państwu, że wtedy ten kamyk to się wydawał mi skarbem. Wytrzymałem bodajże dobę albo dwie doby z tym kamyczkiem. W końcu coś mnie tchnęło i wewnętrznie powiedziało: „Wyrzuć to”. I podeszłem do tego barku, wziąłem ten kamyczek. Mieszkałem na parterze w bloku i z okna blisko była piaskownica dla dzieci i ja rzuciłem ten kamyk i on wleciał prosto w tą piaskownicę. Później żartowałem, że że w tej w tej piaskownicy jest też kamyczek z piramidy Cheopsa. To zło. Coś mnie niepokoiło. Dobro i zło, o czym mówią religie, naprawdę istnieje. Nie lekceważmy tego. Naszym domem jest światło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *